Na Starcie
Na Starcie
Na Starcie

Zawód: Trener

Trener to autorytet, przyjaciel, skarbnica wiedzy, doświadczenia i kat w jednym. A najważniejsze jest to, że:

„Punkt pierwszy: Trener ma zawsze rację; A nawet jeżeli nie – patrz punkt pierwszy”

To powyżej z jednym okiem mocno przymkniętym, ale nie raz spotkałem się z tym zabawnym stwierdzeniem i często w żartach powtarzam je dzieciom, gdy zaczynają się ze mną o coś wykłócać. Nie mniej, gdyby każdy z nas (trenerów) podsumował ilość czasu, który spędza ze swoimi podopiecznymi, okazałoby się, że często spędzamy z nimi więcej czasu niż z najbliższą rodziną (z rodzicami włącznie).

Zatrzymajmy się na chwilę i przemyślmy sytuacje na przykładzie właśnie pływania:

Przeciętny pływak w wieku około 14 lat trenuje dwa razy dziennie od poniedziałku do piątku, a w weekendy często jeździ na zawody. W tym czasie każdy trening trwa 1,5 – 2 h, co daje cztery godziny dziennie, około 20 h w tygodniu. Doliczając do tego weekendowe zawody, niejednokrotnie przekraczamy 30 h tygodniowo na sport.

Oczywiście nie zawsze tak jest- dzieci młodsze trenują mniej, nie w każdy weekend są zawody itp., ale niezaprzeczalnym faktem jest to, że doba ma 24 godziny. Zakładając, że zawodnik, który należycie dba o swoją regenerację i wcześnie chodzi spać, to poświęcając 8 godzin na sen, z doby zostaje mu już tylko szesnaście. W szkole spędza mniej więcej osiem godzin- zostaje nam już tylko 8 h. Wspomniane treningi trwają, załóżmy 4 godziny dziennie i z całego dnia zostają jedynie cztery godziny – w tym czasie musi wrócić do domu, odpocząć, odrobić lekcje, zjeść posiłek. Dodając do tego obowiązki nas, dorosłych: nadgodziny, praca na popołudniowe zmiany itp. i wychodzi na to, że w trakcie tygodnia swoje dziecko widzimy jedynie jak śpi …

Trochę uciekłem z obranych torów, ale zrobiłem to z premedytacją, ponieważ chciałem pokazać, to czego często my dorośli nie widzimy. Na początku napisałem, że trener to autorytet, przyjaciel, skarbnica wiedzy, doświadczenia i kat w jednym- kolejność w tym zdaniu nie jest przypadkowa i moim zdaniem właśnie tak powinno być.

Przez lata treningów uczymy nie tylko techniki, ale również zasad fair play i rozmawiamy na przeróżne, czasami bardzo rodzinne i krępujące dla dziecka tematy. Gdy trzeba, wspieramy, słuchamy i żartujemy. W grupie bardzo ważne są zasady i dyscyplina dlatego, gdy trzeba, potrafimy utrzymać w ryzach całą grupę, eliminując niepożądane zachowania. Sport sam w sobie to sporo zobowiązań i wyrzeczeń, a przepisy same w sobie dokładają do tego swoją cegiełkę, układając w głowie dziecka solidny kręgosłup moralny i zasady, pod którymi każdy z nas podpisze się rękami i nogami.

19 stycznia 2019 roku uczestniczyłem w konferencji z pływania w Katowicach, na której miałem okazję posłuchać i zobaczyć w akcji trzykrotną mistrzynię olimpijską – Ranomi Kromowidjojo oraz jej trenera Patricka Pearsona. I wiecie co mnie w tym wszystkim najbardziej urzekło i przekonało? Nie ogrom wykonanej pracy (on też oczywiście!), a relacja pomiędzy nimi, wzajemny szacunek oraz to, że osoba z takimi osiągnięciami w dalszym ciągu zachowuje nieprawdopodobną skromność i wspomina, że w trenowaniu nie chodzi tylko o wynik, sławę i dyspozycję w danym dniu, ale o proces. Proces, który przez te wszystkie lata, pomimo chwil słabości utrzymał jej miłość do tego sportu i pozwolił stać się lepszym człowiekiem. Cudowne!

Na koniec trochę mądrości od kogoś znanego:

„Trener jest kimś, kto mówi Ci to, czego nie chcesz słyszeć, który widzi to, czego nie chcesz widzieć, po to żebyś był kimś, kim zawsze chciałeś być” – Tom Landry

“Trener jest dla mnie…” no właśnie, kim dla Was i waszych dzieci jesteśmy my, trenerzy ? Dajcie znać w komentarzu. Dobrego dnia!